Dzi?? w przedszkolu by??a na obiad rybka. Pytam Qbe:

Kubusiu, jad??e?? dzi?? rybkÄ? na obiadek?

No… tak, ale wiesz, ona wyglÄ?da??a jak tilapia - odpowiedzia?? rezolutnie piÄ?ciotatek.

Dla niewtajemniczonych - Kuba nie mo??e dorsza i innych ryb morskich, mo??e (prawdopodobnie) s??odkowodne - czyli pstrÄ?ga i w??a??nie … tilapiÄ?.

W przedszkolu na deser mia?? byÄ? budy?? czekoladowy z bitÄ? ??mietanÄ?. Niewskazany dla Kuby z dw??ch powod??w - kakao i skrobia kukurydziana. Zar??wno dziecko jak i panie zosta??y przeszkolone, ??e Q ma dostaÄ? tylko bitÄ? ??mietanÄ?, a budyniu to tak symbolicznie.

Odbieram Q z przedszkola, buzia ca??a umazana budyniem. Pytam:

Kuba, jad??e?? budy???

U??miech urwisa pojawia siÄ? na twarzy..

Bo wiesz mamusiu, jak ja zobaczy??em ten budy??, to m??j brzuszek tak siÄ? napali??, ??e musia??em go zje??Ä?.

Wysyla??o go, ale przynajmniej mia?? chwilÄ? przyjemno??ci.

Kuba doskonale wie co mo??e je??Ä?, a czego nie. Ale nie zawsze tego respektuje.

Pewnego dnia rozpoczÄ??? wyw??d:

Mamusiu, ja nie mogÄ? je??Ä? jakek kurzych, prawda? Ale mogÄ? przepi??rcze, tak?

I po d??u??szym zastanowieniu:

A jajka bocianie mogÄ??

Hmm… sÄ? takie?